Tak wiele historii może kryć w sobie dziedziczona biżuteria. Tą szczególną miał w sobie pierścionek zaręczynowy prababci Patrycji Roszczyk. Z miłości do tej cennej ozdoby powstała pasja, a z pasji… jej marka Patty Rose. A i sama Italia z pewnością przyczyniła się do sprawy.
Jak zaczęła się przygoda z marką? Jak mówi sama projektantka: „Włochy to kraj od dawna słynący z produkcji biżuterii i zamiłowania do tej dziedziny, szczególnie Toskania. Kocham ten Kraj a odwiedzając tam swoją rodzinę zaczęłam wsiąkać w to środowisko. Poznając artystów trudniących się tym rzemiosłem, wiedziałam że biżuteria którą będę oferować swoim klientkom, będzie właśnie stamtąd”.
Projekty Patty Rose to subtelna biżuteria z ewidentnie włoskim twistem. Jej przeznaczenie? Ma służyć przez lata, a jednocześnie wyróżniać się na tle dość standardowych trendów. Projekty marki to przede wszystkim eklektyczne formy i zaskakujące połączenia, które oglądamy w najnowszej kolekcji. Biżuteria Patty Rose to pochwała słynnego „less is more”, a jednocześnie obietnica pewnego rodzaju wędrówki w czasie, ponieważ projekty, które oferuje Patrycja Roszczyk wyglądają niczym wyciągnięte prosto ze szkatułek wielkich gwiazd włoskiego kina ubiegłego wieku.
W pierwszej kolekcji Patty Rose znajdziemy biżuterię zarówno srebrną, jak i pozłacaną. Właścicielka marki bawi się nieregularną formą oraz samym materiałem, nadając mu surowy kształt i nieokiełznaną formę. W projektach widać miłość właścicielki do prostoty oraz poszanowanie dla lokalnego, toskańskiego rzemiosła, w którym odnaleźć można mimo wszystko szczyptę retro inspiracji i bogactwa zdobień.