Powszechnie wiadomo, że kobiety i mężczyźni inaczej robią zakupy. To nie powinno nas jednak dziwić. Wszystko dlatego, że ewolucja ukształtowała mężczyzn na myśliwych, a kobiety na zbieraczki - przekonuje naukowiec ze Stanów Zjednoczonych na łamach "Journal of Social, Evolutionary & Cultural Psychology".
Zauważa, że często się widzi, jak mężczyzna w cierpieniu podąża za swoją partnerką przez galerię handlową, kobieta zaś mogłaby spędzić cały dzień szukając nowych ciuchów. Zdaniem naukowca, podobne zachowania są jednak całkowicie naturalne, bo tak zaprogramowała nas ewolucja.
Kruger opowiada, że inspiracją do podjęcia badań była wycieczka z przyjaciółmi do Europy minionej zimy. Po przybyciu do Pragi kobiety od razu ruszyły do sklepów, mężczyźni zaś nie mogli zrozumieć dlaczego.
"Ma to jednak sens, jeśli weźmie się pod uwagę strategię zbieracką. Za każdym razem, kiedy ludzie wkraczali na nowe terytorium, należało dokonać inspekcji nowego miejsca pod kątem źródeł pożywienia" - komentuje badacz.
Jak podkreśla, w dzisiejszych społecznościach zbierackich za poszukiwanie jadalnych roślin i grzybów odpowiedzialne są kobiety. Zbieractwo jest tam codzienną czynnością, często towarzyską, w której, jeśli to konieczne, uczestniczą również małe dzieci.
Kobieta musi poznać jadalną roślinę po właściwym kolorze, zapachu, fakturze. Musi też znać właściwą porę zbiorów. Odnosząc to do zakupów, kobiety dużo lepiej niż mężczyźni będą zorientowane w tym, kiedy daną rzecz można kupić po okazyjnej cenie. Spędzają też dużo czasu zastanawiając się nad właściwymi materiałami, kolorami czy wzorami kupowanych ubrań.
Z kolei mężczyźni myślą o konkretnym przedmiocie. Chcą dostać się do sklepu, zdobyć przedmiot i wydostać się na zewnątrz - uważa Kruger. Dawniej ważne było, żeby upolowane mięso dotarło do domu jak najszybciej - podkreśla.
"Wartość tych badań polega na wzajemnym lepszym zrozumieniu - zarówno naszych własnych strategii zakupowych, jak i strategii przeciwnej płci" - wyjaśnia naukowiec.(PAP)